Inspektor sanitarna ze Słubic: zostanę odwołana. Mam pudełko naszykowane

Polska
Inspektor sanitarna ze Słubic: zostanę odwołana. Mam pudełko naszykowane
Polsat News
Jadwiga Caban-Korbas powiedziała Polsat News, że nie żałuje swoich słów

- Nie żałuję wypowiedzianych słów. Żałuję, że rozpętała się burza medialna, bo nie było to moim założeniem – powiedziała Polsat News szefowa Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słubicach Jadwiga Caban-Korbas. Jak dodała wie, że w najbliższych dniach zostanie odwołana ze stanowiska.

W związku z potwierdzeniem pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w województwie lubuskim w środę w słubickim starostwie zebrał się sztab kryzysowy, podczas którego głos zabrała Państwowa Powiatowa Inspektor Sanitarna.

 

Inspektor mówił o rodzinie, kornikach i... śpiewała

 

Media obiegło nagranie opublikowane przez koscierzyna24.info na Facebooku. Caban-Korbas na posiedzeniu sztabu opowiadała m.in. o relacjach rodzinnych chorego. Mówiąc o tym, że próbowała uzyskać dane dotyczące pacjenta, stwierdziła, że na tyle poczuł się lepiej, "że już się odgrażał". O Cybince, w której mieszka chory, powiedziała, że "podobno wygląda, jakby ją korniki zżarły".

 

ZOBACZ: "Nie polecam używania wódki do dezynfekcji"

 

Inspektor udzieliła też kilku rad.  - Nie całujcie się z nikim, kto wykazuje objawy infekcyjne i nie jest mężem. A nawet może i z mężem też nie, bo po co chłopa tam zarazić - radziła inspektor.

 

Opublikowane nagranie kończy fragment, na którym inspektor śpiewa: "Jak się masz, kochanie, jak się masz". Pełny zapis konferencji został opublikowany na profilu HTS Słubice.

 

WIDEO: całe wystąpienie Jadwigi Caban-Korbas

 

 

Wideo obiegło ogólnopolskie media oraz rozpaliło internet. Zdaniem niektórych komentatorów porady udzielane przez panią inspektor trafiły do "zwykłych ludzi", według innych wystąpienie było niestosowne.

 

"Nie chciałam być osobą medialną"

 

Jadwiga Caban-Korbas powiedziała Polsat News, że nie żałuje swoich słów. Przyznała, że zawsze stara się rozmawiać w sposób "prosty, zrozumiały, czasem groteskowy, ale przy tym merytoryczny". - Tak zawsze staram się komunikować z ludźmi, z pacjentami, interesantami, którzy nie mają wiedzy medycznej, by zrozumieli to co chcę im przekazać - powiedziała.

 

- W tym przypadku chciałam przekazać, żeby ludzie opanowali panikę i nie bali się koronawirusa. Żeby się zachowywali normalnie, dbali o higienę, ale żyli jak każdy normalny człowiek  - tłumaczyła. - Żadnych przepisów prawa nie złamałam - dodała.

 

ZOBACZ: Z objawami koronawirusa zgłosiła się do przychodni. Na karetkę czekała ponad 5 godzin

 
Jak przekazała cieszy się, że jej rady trafiły nie tylko do mieszkańców regionu, ale również "do młodych ludzi w całej Polsce".

 

- Nie chciałam być osobą medialną, wszystkich urażonych przepraszam. Dostaję wiele wiadomości wsparcia i są one dowodem na to, że ludzie zrozumieli to co powiedziałam  - stwierdziła. 

 

Nagana od starosty i oczekiwanie na zwolnienie

 

Po upublicznieniu nagrań ze sztabu kryzysowego, Lubuski Inspektor Sanitarny zwrócił się do Starosty Powiatowego o natychmiastowe odwołanie Caban-Korbas z zajmowanego stanowiska. 

 

Starosta Słubic Leszek Bajon spotkał się z inspektor i ukarał ją naganą. - To była najmniejsza kara jaka mogła mnie spotkać - powiedziała Polsat News inspektor. 

 

ZOBACZ: Pacjent wyszedł z oddziału zakaźnego szpitala w Zielonej Górze. To tam jest chory z koronawirusem

 

Mimo, że starosta nie podjął decyzji o zwolnieniu, to jednak nie koniec konsekwencji, które czekają Caban-Korbas. - Wkrótce zmieni się moja podległość. Powiatowi Inspektorzy Sanitarni będą od 15 marca powoływani i odwoływani przez pana wojewodę w porozumieniu z panią inspektor wojewódzką - powiedziała. 

 

Kobieta przekazała, że wie, że zostanie odwołana ze stanowiska.

 

WIDEO: rozmowa z szefową Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słubicach

  

 

- Wiem to od dwóch dni. Już mam pudełko naszykowane, żeby się stąd wyprowadzić. Przykro mi, że zostawiam powiat i zostawiam moich pracowników w sytuacji zagrożenia epidemiologicznego w powiecie - przekazała. 

 

"Ciekawe, żywe i pouczające wystąpienie"

 

Jadwiga Caban-Korbas nie czuje się jednak "ofiarą koronawirusa". - Nie jestem ofiarą. Proszę nie robić ze mnie męczennika. Ja się tak nie czuję. Jest mi przykro, że to się tak zakończyło, bo nie było to moją intencją - stwierdziła. - Odwołać można bez podania żadnej przyczyny i tyle - powiedziała. Jak jednak dodała, nie sądzi, żeby jej wypowiedź medialna była tą przyczyną.

 

W obronie inspektor stają pracownicy Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słubicach. 

 

ZOBACZ: "Ja nie wiem, gdzie go złapałem". Polak zarażony koronawirusem

 

- Zawsze miałem wielkie oparcie w pani dyrektor. Jej wiedza była dla mnie źródłem wszelkich informacji - powiedział Polsat News Krzysztof Dobrowolski.

 

Przyznał, że wypowiedzi zarejestrowane na filmie, "to jest cała nasza pani dyrektor". - Przekazuje wiedzę i informacje w sposób bardzo przystępny. Ludzie mogą różnie reagować na ten przekaz, ale my jesteśmy do tego przyzwyczajeni. My nie widzimy nic złego w tym filmie - powiedział. Jak dodał pracownik, "nastroje są bardzo grobowe w tym momencie". 

 

Podobnego zdania jest również pracujący w Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słubicach Ryszard Mrukowicz. - Wystąpienie pani dyrektor było ciekawe, żywe i pouczające. Być może używając takiego języka chciała rozładować napięcie panujące w obecnej sytuacji i dotrzeć do szerszej grupy odbiorców - powiedział mężczyzna.  

dk/luq/ polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie